Obdarowani

czwartek, 13 sierpnia 2015

Seth obejrzał się nieznacznie za siebie, czując, jak serce mu zamiera. Napiął mięśnie, szykując się do ucieczki. Był gotowy do biegu, który go czekał. Biegu o życie.
Znaleźli go.
Niespodziewanie zerwał się z miejsca, przechodząc ze spokojnego tempa do niemalże sprintu. Obserwujący go ludzie nie czekali dłużej – opuścili kryjówki i pognali za nim na złamanie karku. Wiatr mierzwił mu włosy i muskał po twarzy, kiedy mężczyzna zmuszał się do najwyższego wysiłku. Zboczył ze szlaku, chcąc zgubić prześladowców. Gruba warstwa mchu skutecznie tłumiła odgłos uderzania stopami o podłoże. Rozłożyste gałęzie drzew smagały jego odkryte ramiona, niczym dłonie próbujące go złapać i zatrzymać, aby wydać wrogowi. Mimo to kluczył między nimi,

Zadanie od Króla

Skrzyżowali miecze, posypały się iskry; zgrzytnęło, kiedy ostrze przejechało po ostrzu. Rostyn zacisnął zęby, napierając mocniej na przeciwnika. Żaden nie chciał ustąpić.
Trwali tak przez chwilę, Bastian nie wytrzymał, ustąpił. Odskoczył do tyłu, spoconą dłonią ściskał rękojeść. Niepewnie zakręcił mieczem młynek. Pojedynek się przedłużał, a młody organizm powoli się męczył.
Rostyn wyprostował się, rozluźnił delikatnie napięte mięśnie. Tracił cierpliwość.