Jezioro

sobota, 5 grudnia 2015

Ann odwróciła się przestraszona, słysząc trzask za sobą. Matt spojrzał na nią kpiąco i nadepnął na kolejną gałązkę, która równie sucha jak poprzedniczka także głośno się złamała.
- Nie strasz mnie – poprosiła dziewczyna, uspokajając oddech.
- Nie moja wina, że boisz się byle czego – parsknął chłopak i zrównał się z nią, zostawiając w tyle połamane gałązki.
Ann nie odpowiedziała. Ten ciemny, mroczny las był dostatecznie straszny, a jej irytujący brat tylko pogarszał sytuację. Rozejrzała się bojaźliwie. Wysokie, smukłe drzewa z rozłożystymi gałęziami górowały nad dwójką nastolatków, jednocześnie sprawiając wrażenie, że w ich koronie czają się obserwujące ich stwory. Zarośla porastające obie strony zarastającej ścieżki kołysały się na wietrze, mogąc skutecznie ukryć wilka czy niedźwiedzia.